Bilcza

Mam to szczęście, że codziennie widzę dom, w którym się urodziłem. I naprawdę tak się złożyło, że urodziłem się w domu, a nie w szpitalu. Chyba naprawdę lubię to miejsce, bo już jako dorosły człowiek, po kilku latach spędzonych w Kielcach wróciłem na dobre i złe do Bilczy i zamieszkałem dokładnie naprzeciwko.

Życie na świętokrzyskiej wsi przełomu lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, zaledwie kilkanaście lat po drugiej wojnie światowej, wychowało mnie i ukształtowało już na zawsze. Była to jeszcze najprawdziwsza wieś, ze wszystkimi jej zaletami i wadami, ludźmi, obyczajem i gwarą. Razem z trójką rodzeństwa (byłem najmłodszy) pracowaliśmy w gospodarstwie, tutaj też rozpocząłem edukację, absolutnie nie podejrzewając, że ze szkołą zwiążę w zasadzie całe swoje dorosłe życie.

Obecnie mieszkam i pracuję w Bilczy, od ponad trzydziestu lat jestem nauczycielem w tutejszej szkole, mam zaszczyt pełnić funkcję Prezesa Ochotniczej Straży Pożarnej w Bilczy i drużynowego 75 Kieleckiej Drużyny Harcerskiej. A w ostatnim czasie, idąc w ślady mojego ojca, zostałem sołtysem.

Na koniec ciekawostka – jeśli spotkacie w szerokim świecie kogoś, kto nazywa się Pietrzczyk lub Pietszczyk, to na pewno on, lub jego przodkowie pochodzą z Bilczy. To nazwisko powstało tutaj, w Bilczy, jako mutacja nazwiska Pietrzyk.